Miejski portal informacyjny:
Olkusz, Bukowno, Bolesław, Klucze, Trzyciąż

Po blisko trzyletniej przerwie najpopularniejszy olkuski zespół rockowy „Żywioły" wznowił koncertową działalność. W wakacje wystąpił w Baszcie, a w ubiegłą niedzielę na placu przy Miejskim Ośrodku Kultury. Kapela, tak jak przed laty, znów gra w trzyosobowym składzie, a muzyka, którą usłyszeli fani, okazała się powrotem do brzmień i aranżacji sprzed 2008 roku.

Chętnych do spotkania z najstarszą wciąż działającą w naszym mieście grupą rockową nie brakowało. Było pogo pod sceną i gorące brawa publiczności w wieku od kilku do kilkudziesięciu lat. Między grupami fanów dało się też słyszeć śpiewających wraz z „Trycjatorem" stare, dobrze znane utwory.

„Żywioły" zagrały swój pierwszy koncert jesienią 1996 r. Data ta oficjalnie podawana jest, jako początek istnienia grupy. Jej założycielami byli dwaj koledzy z podstawówki: Sebastian „Trycjator" Łanik (śpiew, gitara) i Artur „Kratasz" Nowak (bas). Podczas debiutanckiego występu w Baszcie towarzyszył im jeszcze Marek Banyś (perkusja).

Od początku do chwili obecnej liderem „Żywiołów", a także autorem wielu utworów jest Sebastian „Trycjator" Łanik. - To był szalony okres eksperymentów, które wreszcie w 2006 roku doprowadziły do wydania naszego pierwszego studyjnego albumu pt. „Żywioły". Pamiętam, że to był 13 października. Nie dość, że trzynasty, to jeszcze piątek, ale tak miało być - ze śmiechem wspomina „Trycjator". Był to także czas medialnych sukcesów zespołu. Muzyka „Żywiołów" gościła w radiowej „Trójce" i na antenie Antyradia, wystąpili w TVP i na gali Festiwalu Yach Film.

Kapela przechodziła w swej historii rozmaite perypetie, kilka zmian składu, a także rozwiązanie zespołu, do którego doszło w sierpniu 2008 r. Jesienią 2009 r. „Żywioły" reaktywowały się, jako grupa pięcioosobowa. Na scenie pojawili się z całkiem nowym obliczem, nową stylistyką, by wkrótce potem znów zniknąć, tym razem w studio nagraniowym.

Praca nad kolejną płytą trwała z przerwami blisko trzy lata. Album jednak nie ukazał się. - Mimo fajnej produkcji Tomka Zalewskiego, mimo świetnej współpracy z wieloma ludźmi, których zaprosiliśmy do tego projektu, nie byłem zadowolony z tego materiału, nie tak to widziałem, to nie było to, o co mi chodziło - zdradza kulisy tego niepowodzenia Sebastian Łanik. - Całą pracę, cały włożony w tę płytę wysiłek i niemałe pieniądze diabli wzięli, ale efektów tego wszystkiego po prostu nie byłem w stanie zaakceptować, mam nauczkę na całe życie - dodaje z niekrytym żalem lider „Żywiołów".

Tak doszło do powrotów: na scenę, do starych brzmień i do tria. Obecnie wraz z „Trycjatorem" zespół tworzą: od wielu lat związany z „Żywiołami" basista Maciej Fert i perkusista Adam Cyzio.

Na niedzielnym koncercie zagrali głównie kawałki z pierwszego albumu studyjnego, stare utwory, które się na nim nie znalazły, a także powstałe niedawno kompozycje. I tak obok znanych, jak „Moja dziewczyna jest czarownicą", „Ty jesteś inna", czy „Nie chcę udawać", pojawiły się nowe, ale utrzymane w dawnej stylistyce „Hello Jo" i „Porno Klub Żywioły na Pustyni Błędowskiej". - Ten ostatni jest zapowiedzią większego projektu, o którym pewnie wkrótce będziemy mieli okazję powiedzieć coś więcej. Co poza tym? Przede wszystkim chcemy grać. O nagraniu płyty na razie nie myślimy - powiedział nam na zakończenie spotkania Sebastian Łanik.

Miejski Ośrodek Kultury w Olkuszu